Właśnie jedziemy do naszego studia nagrać płytę, ale niestety nie wiemy z kim, bo nasza Menadżerka Alicja, nie chciała nam nic powiedzieć.
- Jak myślicie, kto to może być. - odezwała się Nicole.
- Nie mam zielonego pojęcia. - powiedziałam.
- Ja też nie. - powiedziała Holly. Spojrzałyśmy się na Lily, która jako jedyna się nie odezwała.
Siedziała zapatrzona w telefon i miała założone słuchawki na uszach.
- Weź ją puknij. - powiedziałam do Holly. Dziewczyna pokiwała głową i walnęła dziewczynę w nogę.
- Ała! - krzyknęła. - Pojebało Cię już do reszty ? - zapytała zła, ale żadna jej nie odpowiedziała.
- Chciałyśmy się tylko zapytać czy domyślasz się kto jest tą niespodzianką, o której mówiła Alicja, ale jak nie to nie. - powiedziała Nicole i odwróciła się w stronę szyby.
- O Boże. - powiedziałyśmy równo z Holly. Spojrzałyśmy po sobie i zaczęłyśmy się śmiać. Samochód się zatrzymał, a nasz szofer otworzył nam drzwi. Szybko wyszłyśmy z auta i skierowałyśmy się do naszego studia. O dziwo nikt nas nie zaczepił i to mnie trochę zmartwiło.
poszliśmy do pomieszczenia, w którym przeważnie nagrywamy piosenki. Alicja, nasza menadżerka była już w środku.
- To gdzie ta niespodzianka ? - zapytałam, ale ona nie odpowiedziała tylko wskazała drzwi. Wszystkie 4 się odwróciłyśmy, a do środka weszła 5 dziewczyn. Nie wiedziałyśmy o co chodzi. Spojrzałam się pytająco na Alicję, ale ta nic nie mówiła tylko powstrzymywała śmiech.
- O co tutaj chodzi ? - zapytała się Lili.
- nie mam zielonego pojęcia. Znowu. - powiedziałam.
- To może coś zaśpiewacie ? - zapytała się Alicja. No i tutaj zaczął się pokaz. Usłyszałyśmy jakieś piski. Były nienaturalnie przeraźliwe. Nie chciałyśmy urazić naszych "koleżanek", więc gdy skończyły zaczęłyśmy bić brawo.
- Dziękujemy, dziękujemy. - odezwała się ta z najciemniejszym kolorem skóry.
- Hmm... Mam jedno pytanie. mogę ? - odezwała się Nicole.
- Jasne. - powiedziała jedyna blondynka.
- Jak się nazywacie ? - zapytała.
- Ehmm... - zacięły się. Tylko jedna wystąpiła trochę do przodu złapała za włosy i okulary i..
- Jesteśmy One Direction ! - krzyknęła. a raczej krzyknął, bo tą dziewczyną okazał się Louis. Wszystkie stałyśmy jak wryte.
- To my może pójdziemy się przebrać. - zaproponował jak się domyślałam Harry.
- Dobrze. - powiedziała Alicja, a chłopacy wyszli ze studia. teraz wszystkie patrzyłyśmy na naszą menadżerkę. nie wiedziałyśmy co tu się dzieję. pierwszy raz nie wiedziałam co mam powiedzieć. Stałam jak nigdy i patrzyłam się na blond włosy Alicji.
- Możesz nam to wyjaśnić ? - odezwała się Holly, a ja nadal nie mogłam nic powiedzieć.
- To nie był mój pomysł. To Liam to wymyślił. - powiedziała.
- Liam ?! - w końcu odzyskałam głos.
- Tak. - powiedziała. Chciała coś jeszcze powiedzieć, ale do sali weszło normalnie ubranych piątka chłopaków. Nie patrzyłam na nich, tylko nadal patrzyłam się na Alicję. Nagle poczułam jak ktoś przytula mnie w pasie. Nie odwróciłam się, więc osoba, która mnie przytulała zrobiła to za mnie.
- Cześć kochanie. - powiedział blondyn i pocałował mnie w nos.
- przepraszam, ale ja mam chłopaka i nie interesuje się dziewczynami. - powiedziałam dusząc śmiech.
- Czy twój chłopak, to średniego wzrostu blondyn o niebieskich oczach i jest w tym pomieszczeniu ? - zapytał unosząc jedną brew do góry.
- Tak, a skąd go znasz miła dziewojo ? - zapytałam.
- No wiesz, widziałem go przed chwilą. - powiedział.
- Tak, a gdzie ? - zapytałam.
- W lustrze. - odpowiedział i pocałował mnie w usta. Odwzajemniłam jego pocałunek i zaczęłam się śmiać. Chłopak speszony odsunął się.
- Z czego się śmiejesz. - zapytał.
- Z ciebie. - powiedziałam nadal się śmiejąc.
- Ze mnie ? - zapytał z niedowierzaniem.
- Tak. - powiedziałam dalej się śmiejąc.
- No to zobaczymy. - powiedział i wziął mnie na ręce. Zaczął biec, ale zatrzymał się przy drzwiach. Louis szybko podbiegł i mu je otworzył
- Dziękuje. - powiedział i dalej zaczął biec. Nie wiedziałam gdzie biegniemy, ale znając Horana mógł zrobić wszystko. Wbiegł do windy i wcisnął guzik na najwyższe piętro. Potem gdy winda się zatrzymała pobiegł znowu gdzieś ze mną na rękach. okazało się, że jesteśmy na dachu. Przy samym brzegu leżał koc, 2 kieliszki i butelka szampana.
_________________________________________________________________________________
To taki pierwszy... Skomentuuuj.:) Proszee:)
Uuu zapowiada się coś romantycznego..;)uwielbiam takie akcje a poza tym uwielbiam twojego bloga :* a ja ciągle się zastanawiam skąd ty bierzesz tak super pomysły ?! Świetnie mała :* weny życzę
OdpowiedzUsuńNo no, mam przeczucie, że będzie to świetne opowiadanie. W sumie już jest. ;) Czekam na następny rozdział! ; 3
OdpowiedzUsuńomhmmm cudnie :P naprawde bosko się zapowiada inny niż poprzednie i to mnie jara :*
OdpowiedzUsuńWeny życze na kolejne!
i zapraszam do siebie. przedchwilą dodałam nowy rozdzialik it-is-your-beautiful-life.blogspot.com
ty suko:D zajebałaś mi chłopaka! w takich okolicznościach chce Liasia:D i wara kurwa od niego! it's mine bithces! łuhuuu zajęty:D byłam pierwsza:d
OdpowiedzUsuńJUTRO CI NAJAZD NA CHATĘ MOŻE ZROBIE:D BIJAAACZ<3
GENIALNE; P
Ooooo jest Alicja tak jak ja <3 Zaczyna się fajnie , Horan jest fajny :D
OdpowiedzUsuń