czwartek, 28 listopada 2013

Rozdział 9

Szybko do niej podbiegłam.
- I co z nim ? - zapytałam szybko.
- Przykro mi, ale.. - nie dokończyła, ale w tym momencie coś we mnie pękło. Straciłam równowagę, runęłam na ziemię. Usłyszałam za sobą płacz Margaret. Tylko Louis, który przykucnął obok mnie zachował trzeźwy umysł.
- Czy pani chce nam powiedzieć.. - zatrzymał się i przełknął ślinę.. - Że.. Że.. On nie żyje ?
- Nie ! Broń Boże ! Nie dokończyłam. Zapadł w śpiączkę.. Przykro mi. - powiedziała.
- Ale on z tego wyjdzie ? Prawda ? - teraz odezwał się Liam.
- Tego nie wiem, ale jeśli chcecie go zobaczyć to leży w sali nr 7, a teraz przepraszam, ale muszę iść.
 - powiedziała. Za nim odeszła złapała mnie za rękę i uśmiechnęła się, ale ja nie byłam wstanie na nią spojrzeć. Odpuściła sobie i odeszła.
- Chodź pójdziemy do niego. - powiedział Louis próbując pomóc mi wstać.
- Dobrze. - powiedziałam. Powoli kierując się w stronę sali zastanawiałam się co ja bez niego zrobię.
Przecież jest on częścią mojego życia. Przecież ja bez niego sobie nie poradzę.
Weszliśmy do sali.
- Mogę pobyć z nim sama ? Błagam. - powiedziałam i spojrzałam na przyjaciół.
- Dobrze. - powiedział Louis i wyprowadził Liama i Margaret z sali. Podeszłam powoli do łóżka.
- Boże. Niall. - mogłam wypowiadać tylko pojedyńcze słowa. Usiadłam na krzesełku, oparłam głowę o jego ramię, wzięłam jego dłoń i znowu popuściłam emocje.




*Patricia*
Obudziłam się ze strasznym bólem głowy. Powoli otworzyłam oczy i uderzyły we mnie promienie świetlne. Nic nie pamiętałam. Tylko tyle, że byłam na jakiejś imprezie i dużo wypiłam. Ten ból głowy to pewnie kac. Od razu pomyślałam. Usiadłam, a raczej próbowałam usiąść na łóżku co wychodziło mi nie udolnie.Jednak zrezygnowałam z stawania i sięgnęłam telefon. No właśnie, gdzie mój telefon ? - zapytałam siebie na głos. Chciałam rozejrzeć się po pokoju, ale nie mogłam wstać.
Chciałam się poddać, ale jednak ostatkami sił się podniosłam. Znalazłam telefon pod łóżkiem, nie było żadnych wiadomości ani nic. Zdziwiłam się, ale nie miałam humoru z nikim rozmawiać, więc po prostu zeszłam na dół by coś zjeść

*Rose*
- Hej Rose, wstawaj. - ktoś delikatnie szturchał moje ramię.
- Ekhm.. Co ? Spałam? - zapytałam zdezorientowana. Otarłam śpiące oczy i przed swoją twarzą ujrzałam twarz Louis'a.
- Chodź idziemy już do domu. - powiedział.
- A nie mogę zostać ? - zapytałam z nadzieją w głosie.
- Lepiej będzie gdy wrócisz do domu. Niall nie chciałby, żebyś zarwała noc prze niego. - powiedział brunet delikatnym głosem.
- tak myślisz ? - zapytałam.
- tak, a teraz chodź. - powiedział i złapał mnie za rękę. Nie zwróciłam nawet na to uwagi tlyko razem z nim wyszłam ze szpitala. Było już ciemno. Louis zaprowadził mnie do swojego auta i otworzył drzwi od strony pasażera. Wsiadłam i zapięłam pasy, gdy wsiadł za kierownicę, włączył silnik i ruszył w stronę.. Własnie.. W jaką ? Nie byłam pewna, ale po chwili znaleźliśmy sie pod jego domem.
- Czemu nie odwiozłeś mnie do domu ? -zapytałam.
- Po prostu nie chcemy abyś była dzisiaj sama i zaproponowałem, ze możesz u mnie przenocować. - powiedział chłopak z nieśmiałym uśmiechem.
- No dobrze, to chodźmy. - powiedziałam i weszliśmy do środka.
- Chodź zaprowadzę cię do twojego pokoju. - powiedział i poszłam za nim do jakiegoś gościnnego.
- Emm... Louis ?
- Tak ?
- Dasz mi coś do spania ? - zapytałam.
- A tak janse. - powiedział i wyszedł, po chwili wrócił z jakąś koszulką i dresami, wręczył mi je. - Dziękuje. - powiedziałam i wymusiłam uśmiech.
- Jak będziesz coś chciała to moja sypialnia jest na samym końcu korytarza i w lewo. - powiedział, ostatni raz uścisnął mi rękę i położyłam się do łóżka.
W oka mgnieniu zasnęłam.



 

 Biegłam w jakimś mrocznym lesie jakby coś mnie goniło. Byłam ubrana w piękną suknię,
z falbanami. Była cudowna, tylko nie wiedziałam przed kim uciekam.Nagle upadłam i zobaczyłam, że zza drzew wyłania się para krwisto czerwonych oczu. Przeraziłam się, ale nie zaczęłam krzyczeć. Nie zaczęłam, bo po prostu wiedziałam, że i tak nikt mi nie pomoże. Jednak w momencie gdy widziałam, że "to coś" planuje się na mnie rzucić, wtedy krzyknęłam.













*Louis*
Obudziły mnie krzyki Rose. Natychmiast pobiegłem do jej pokoju i gdy zapaliłem światło zobaczyłem, że rzuca się na łóżku, jakby z kimś walczyła. Szybko do niej podbiegłem i próbowałem obudzić.
- Rose ! Rose ! Obudź się ! Obudź się ! To tylko zły sen. - mówiłem ciągle. Gdy się obudziła najpierw spojrzała na mnie dziwnie, a potem rzuciła się mi w ramiona.
- Louis.. - powiedziała drżącym głosem.
- Tak ? - zapytałem.
- Możesz poleżeć ze mną póki nie zasnę ? - zapytała.
- Oczywiście. - powiedziałem i położyłem się z dziewczyną do łóżka tuląc ją do snu.

---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Dodałam. Jupikajej.. Brawo jaa !!
Pisałam ten rozdział 3 dni i nie mogłam go napisać, ale  TA - DA !! W końcu jest ! Na szczęście :D
Co do rozdziału to nie wiem czy wam się spodoba.. OCzywiście mam nadzieję, ale opinię pozostawiam dla was xD
A teraz tututuruturutu !!
Wielkaaa prośba dla was:
1. Chciałabym was prosić o komentarze.. Nawet jeśli nie macie konta założonego na blogspocie to skomentujcie z anonima. Bardzo prosze :)
2. Chciałabym was prosić o opinię co do szablonu. Podoba wam się ? Bo mi osobiście tak. Spędziłam 2 godziny na szukaniu go i w końcu jest !!
No to by było na tyle. Rozpisałam się wam tu :))

poniedziałek, 18 listopada 2013

Rozdział 8

Pobiegłam, więc do łazienki na parterze i na szczęście tam ich znalazłam. Liam właśnie pomagał wstać blondynowi, a ja szybko do niego podbiegłam i rzuciłam mu się na szyję. Cały czas płakałam. Chłopak objął mnie w talii, ale wyczułam, że mocno napina mięśnie, żeby to zrobić, więc od razu go puściłam. - Chodź. Pomogę ci. - powiedziałam, a na mojej twarzy pojawił się uśmiech. Wyszliśmy z łazienki podtrzymując blondyna pod ramionami. Szliśmy w kierunku sypialni, aby go tam położyć. Otwierałam drzwi, ale poczułam, że Niall wyślizguje mi się z drugiej ręki. Szybko odwróciłam głowę w jego stronę. Nie zdążyłam powiedzieć jego imienia, a on już upadł na ziemię. Liam był przy nim pierwszy.
- Liam. Liam co się stało ? - poczułam, że zaraz znowu się rozpłaczę. - Nie wiem... On po prostu upadł. - brunet się jąkał cały czas trzęsąc blondynem.
- Margaret ! MARGARET ZADZWOŃ PO KARETKĘ ! - wydarłam się. Wiedziałam, że muszę myśleć trzeźwo.
....
Liam zajmował się Niallem, a ja już od 5 minut stoję na dworzu i wypatruję karetki. W końcu, w dali usłyszałam wycie syren.Wybiegłam na ulicę i machałam do nich mając nadzieję, że dzięki temu przyjadą szybciej.
Gdy byli już na podjeździe nic nie mówiąc szybko zaprowadziłam ich do Nialla. Oni szybko wzięli go na nosze i zawieźli do karetki.
- Mogę z wami jechać ? - zapytałam jednego z ratowników.
- A kim pani jest ? Kimś z rodziny ? - zapytał.
- Jestem jego dziewczyną. - powiedziałam.
- No skoro tak, to proszę bardzo. - powiedział, a ja zaraz za nim wsiadłam do karetki. - Proszę spokojnie usiąść i poczekać, aż będziemy na miejscu. - powiedział do mnie lekarz. Zrobiłam tak jak powiedział i spokojnie usiadłam. Złapałam blondyna za dłoń, a lekarz zaczął robić jakieś badania czy coś. Z niecierpliwością i nowymi łzami pod powiekami, czekałam aż dojedziemy na miejsce.
***
Zaledwie po 5 minutach byliśmy pod szpitalem. Lekarze natychmiast zabrali blondyna z pojazdu i zawieźli go do środka. Od razu podbiegła do nas jakaś lekarka i pielęgniarka. Oby dwie w dość młodym wieku. Lekarka miała kasztanowe włosy związane z tyłu w kucyka, była średniego wzrostu, ale po twarzy widać było, że praca lekarza nie jest wcale taka łatwa jaką się wydaje. Druga kobieta, pielęgniarka, była blondynką, chyba musiała być na starzu, bo miała miej więcej z 20 lat, usta miała podkreślone czerwoną szminką, a oczy pomalowane tuszem, lekarka nie była w ogóle pomalowana, ale i tak była ładna.
- Halo. Proszę pani ? '- mówiła coś do mnie pielęgniarka. Na plakietce widniało imię Alice. - Ładnie. - pomyślałam.
- Słucham ?- zapytałam roztrzęsiona.
- Pytałam się, czy wszystko z panią w porządku.
- A.. Tak, tak. Nie zajmujcie się mną tylko moim chłopakiem, dobrze ?
- Ależ oczywiście, ale może dać pani coś do picia ? - zapytała. Była nawet miła.
- Wodę, jeśli mogę prosić. - wysiliłam się jedynie na słaby uśmiech. Odpowiedziała mi tym samym i wskazała jakieś krzesło, żebym usiadła. Pokiwałam tylko głową i zrobiłam to o co mnie prosiła. Po krótkiej chwili przyniosła mi kubek z wodą i jakieś ciastko.
- Ale nie prosiłam o ciastko. - zaprotestowałam.
- Ciastko ode mnie gratis, na poprawienie humoru. - powiedziała i puściła mi oczko, po czym wróciła na swoje stanowisko. Nie miałam ochoty nic jeść. Czekałam tylko na jakieś wiadomości na temat Nialla. Nie wiedziałam co się z nim dzieje. Tylko od czasu do czasu podchodziła do mnie Alice i pytała się czy czegoś nie potrzebuje, a ja za każdym razem odpowiadałam, że nic mi nie potrzeba.
***
Do szpitala ktoś wbiegł. Dopiero po chwili zorientowałam się, że to Liam i Margaret.

*Perspektytwa Patrici*
Nie miałam pojęcia ile czasu ten psychol mnie już tu trzyma. Może jakiś tydzień, może więcej, może mniej. Nie wiem. Wiem jedynie, że codziennie próbuje nawiązać że mną jakiś kontakt, ale za bardzo mu to nie wychodziło. Trochę mnie to bawiło, ale też i przerażało.
Czekałam i czekałam co się będzie działo dalej. Myślałam, że tu zwariuję, ale na szczęście wczoraj Deryl - bo tak mu było na imię - przyniósł mi telewizor.
Chciałam, żeby mnie wypuścił, błagałam go nawet o to, ale to i tak nic nie dawało.
- Słuchaj. - tym razem wszedł bez pukania i to tak jak by był wściekły.
- Co ?! - rzuciłam.
- Może grzeczniej ? A tak po za tym to przepraszam. - powiedział i wyciągnął coś zza pleców. Nie zobaczyłam co to, bo zrobiło mi się ciemno przed oczami.

*Rose*
Siedziałam na krześle dobrą godzinę za nim przyszedł jakiś lekarz. Powiedział, że robią mu jeszcze jakieś badania i najlepiej będzie jak wszyscy pójdziemy do domu. Ale ja nie mogłam. Nie mogłam zostawić go tu samego. Ktoś koło mnie usiadł. Spojrzałam na tą osobę. Był to Louis.
- Cześć mała i jak się trzymasz ? - zapytał tym swoim spokojnym głosem.
- A jak mogę się trzymać ? - zapytałam z ironią.
- Wiem to było głupie pytanie. Przepraszam. - powiedział.
- Nie to ja przepraszam. Chciałeś być miły, a ja.. ja zachowałam się podle.
- Nic nie szkodzi. - powiedział i w tym samym czasie przyszła do nas lekarka.

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Dodałam :P
Woow.. Długo tu nic nie pisałam, ale ma nadzieję, że się spodoba :)))
Liczę też na dużą ilość komentarzy :))
Mam nadzieję, że nie zniknęliście stąd podczas mojej nie obecności :)
Wróciłam :))

środa, 18 września 2013

Rozdział 7.

Dojechaliśmy do domu. Dochodziła 3 w nocy. Nie miałam siły się przebrać w pidżamy, więc rzuciłam się na łóżko w brudnych ubraniach. Kręciłam się na łóżku może jeszcze z 5 minut, ale po chwili spostrzegłam, że w pokoju nie ma ze mną Nialla. Wstałam z łóżka i zeszłam na dół. Usłyszałam jakieś dźwięki w kuchni, więc od razu tam poszłam. Zauważyłam jak pijany blondyn z kimś się siłuję. Spojrzałam na tą osobę, ale nigdy wcześniej jej nie widziałam. Był to wysoki blondyn, miał ostre rysy i niebieskie oczy.
Kim on do cholery jest ? - pomyślałam i nie zdążyłam otworzyć ust, a Horan leżał już na ziemi.
- Zostaw go! - krzyknęłam i podbiegłam do mężczyzn bijących się na ziemi.
- Nie wpieprzaj się to nie twoja sprawa ! - powiedział blondyn, który teraz siedział na moim chłopaku.
Nie myśląc wyciągnęłam rękę w stronę blatu na którym leżał nóż.
- Do cholery puść go powiedziałam. - głos miałam bardziej opanowany, ale w środku gotowałam się ze złości i ledwo mogłam utrzymać nóż w ręku. - Spokojnie. - powiedział chłopak podnosząc się z Nialla. Uniósł ręce w górę w geście poddania się. - A z tobą policzę się kiedy indziej. - splunął mojemu chłopakowi w twarz i wyszedł tylnymi drzwiami. Szybko podbiegłam do nieprzytomnego Horana. Upadłam koło niego na kolana. Wzięłam jego głowę i położyłam sobie na kolanach. - Niall. Niall... Obudź się. - delikatnie potrząsałam blondyna za ramiona próbując go ocucić. - Muszę wezwać pomoc. - powiedziałam sama do siebie i sięgnęłam do kieszeni po telefon. Zaczęłam przeglądać kontakty. Nie wiedziałam do kogo zadzwonić, ale potem zobaczyłam: "Liam;)". Wybrałam jego  numer i już po dwóch sekundach odebrał.
- Ekhmm... Halo ? - zapytał zaspany.
- Liam ? Przepraszam pewnie cię obudziłam, ale potrzebuję pomocy. - powiedziałam.
- Rose ? Co się stało ? Czy ty płakałaś ? - zapytał i dopiero po tych słowach zauważyłam, że szlocham.
- Proszę cię. Przyjedziesz ? - zapytałam, a łzy spadały na zmasakrowaną twarz blondyna, który nadal się nie obudził. - No dobrze. Zaraz będę, ale co się stało ? - zapytał. Po głosie można było poznać, że był wstrząśnięty. - Niall. Ktoś go zaatakował. - powiedziałam.

Spałem spokojnie, a tu nagle zadzwonił mój telefon. - Cholera. - przeklnąłem pod nosem. Na wyświetlaczu pojawił się nieznany numer, więc niezadowolony odebrałem.
....
- Że co ? - zatrzymałem się w połowie zakładania na siebie spodni.
- Jakiś blondyn włamał się do domu i zaczęli się bić. Ja usłyszałam jakieś dźwięki w kuchni, więc tam poszłam i wtedy ich zastałam. Nie wiem co by się stało gdybym wtedy tam nie poszła. - Rose była cała zapłakana. Nie wiedziałem co mam jej powiedzieć, ale wiedziałem, że muszę do niej jechać. Domyślałem się kto to może być. - Dobra Rose zaraz będę. - powiedziałem. - Ale przyjedź szybko. On nadal nie odzyskał przytomności. - dziewczyna cały czas szlochała do słuchawki.
- A jak długo jest nieprzytomny ? - zapytałem. - Nie wiem... Może jakieś 5 minut... Nie wiem może wezwać karetkę ? - powiedziała. Cholera. - pomyślałem. - Nie. Próbuj go nadal obudzić będę za 10 minut. - powiedziałem i rozłączyłem się. Wiedziałem, że sprawa może być nagłośniona na cały świat i może nie być tak kolorowo. Już ubrany wyszedłem na dwór, po drodze złapałem jeszcze kluczyki i telefon. Wsiadłem do mojego auta i z piskiem opon ruszyłem z podjazdu. Po drodze do domu Rose, skręciłem jeszcze w jedno miejsce. Gdy byłem już na miejscu wysiadłem z auta i pognałem do drzwi. Zadzwoniłem, a drzwi otworzyła mi śliczna różowo włosa dziewczyna.
- Musisz mi pomóc. - powiedziałem.

Nadal próbowałam obudzić Nialla, ale to nic nie dawało. Liama jeszcze nie było, gdy wyciągałam telefon, żeby zadzwonić po karetkę, ktoś zadzwonił do drzwi. - OTWARTE ! - krzyknęłam. Usłyszałam otwierania drzwi i po 30 sekundach dwie postacie wpadły do kuchni. - Dzięki Bogu. - powiedziałam szybko.
- I co z nim ? - zapytał brunet. - Nadal jest nieprzytomny. - mówiłam przez łzy. - Maggie zabierz ją stad. - dopiero teraz zauważyłam, że tą drugą osobą była moja przyjaciółka. Pomogła mi wstać i wyprowadziła mnie z kuchni. Zaproawdziła mnie do salonu cały czas mnie przytulając. Cała się trzęsłam i nie miałam siły ustać na nogach. Pomogła mi usiąść na kanapie. - Przyniosę ci coś do picia. - powiedziała. - Nie - szybko pokręciłam głową. - A co mam dla ciebie zrobić ? - zapytała. - Po prostu usiądź koło mnie. - powiedziałam, a Margaret usiadła obok mnie i przytuliła się do mnie. - Cii. - próbowała mnie uspokoić. Byłam zmęczona, chciałam spać, ale nie mogłam. Nie mogłam zasnąć nie wiedząc co się dzieje z Niallem. Ja muszę do niego iść. - powiedział szybko wstając z kanapy. - Jesteś zmęczona. Połóż się. - przyjaciółka próbowała odwieść mnie od tego pomysłu. To było podejrzane. - Nie. Ja muszę. - powiedziałam i bardzo szybko znalazłam się w kuchni, ale żadnego z chłopaków  tam nie było. Pobiegłam, więc do łazienki na parterze i na szczęście tam ich znalazłam.
_____________________________________________________________________________________
Napisałam... Skomentujesz ?
#YOLO
Moja nowa nazwa na TT: @_YOLLO_

środa, 28 sierpnia 2013

Rozdział 6♥

Patrzyłam się jak mój chłopak do mnie podchodzi z szerokim uśmiechem.
-Hej misiek. - powiedział i pocałował mnie w policzek już trochę wstawiony Niall.
- Hej. Jak się tańczyło ? - zapytałam z uśmiechem.
- Dobrze. - odpowiedział. Przeciągnęłam się,a przy tym ziewnęłam.
- Może chcesz wrócić do domu ? - zapytał z troską.
- I tak muszę wszystkich odwieźć. - powiedziałam, a chłopak spojrzał na tłum rozbawionych nastolatków.
- Im zabawy już wystarczy. - powiedział i wstał.
- Co ty robisz ? - zapytał, ale chłopak mnie zignorował i poszedł do wszystkich. Coś im powiedział, a oni tylko pokiwali głowami i... Zaczęli się zbierać.
- Chodź. - blondyn zjawił się znikąd. - Odwieziemy ich, apotem wrócimy do domu. - pokiwałam głową i wstałam, podeszłam do bardzo wesołej Nicole i wyciągnęłam dłoń.
- Słucham? - brunetka śmiała się cały czas.
- Kluczyki. - powiedziałam. - Muszę was odwieźć.
- O nie, nie, nie. Nie ma takiej opcji. Ja prowadzę. - powiedziała próbując utrzymać równowagę.
- O Nie. - Liam złapał Nicole pod ramię za nim się przewróciła. - Daj jej kluczyki. Ona nas odwiezie.
- Ale.. - dziewczyna próbowała postawić na swoim.
- Żadnego, ale. Daj jej kluczyki. - brunet był bardzo stanowczy. Nicole spojrzała na niego błagalnym wzrokiem, ale on pokręcił głową. Dziewczyna westchnęła u mruczała coś pod nosem, ale wyjęła kluczyki z torebki i z nie chęcią, ale mi je podała.
- Dziękuje. - powiedziałam do niej. - Dzięki. - skierowałam to do bruneta.
- Hmm... Nie ma za co. Jesteśmy kwita. - powiedział i puścił mi oczko, a ja po chwili zorientowałam się o co mu chodzi. Wyszliśmy na zewnątrz, ale okazało się, że jest nas za dużo, aby pomieścić się w jedynm aucie. Na szczęście okazało się, że Zayn też nie pił i mógł odwieźć drugą połowę znajomych. Wyszło tak, że ze mną jechali:
Niall - na miejscu pasażera obok kierowcy, Nicole - z tyłu razem z Liamem i Harrym.
Z Zaynem pojechali:
Holly, Lili, Louis i jakiś kolega Louisa. Gdy wszyscy już siedzieli w miarę normalnie ruszyłam z parkingu w stronę willi chłopców. Dziewczyny miały u nich przenocować, więc Zayn pojechał z a nami. Jechaliśmy w ciszy. Niall splótł nasze dłonie, a ja spojrzałam w jego niebieskie tęczówki na krótką sekundę i uśmiechnęłam się do niego. Odwzajemnił uśmiech, a ja poczułam, że oblewa mnie rumieniec. Z powrotem spojrzałam się na drogę i już po 10 minutach byliśmy na miejscu. Pomogliśmy zaprowadzić wszystkich do środka i pożegnaliśmy się z trzeźwym brunetem. Wsiedliśmy do jeep'a mojej przyjaciółki. Zapięłam pasy i czekając aż Niall wsiądzie do auta, odpaliłam silnik.
- To wracamy do domu ? - zapytał blondyn gdy był już w aucie. Może i był pijany, ale on nigdy nie wariował. Chyba. Bynajmniej w moim towarzystwie.
- Tak, ale weź zapnij pasy. - zaśmiałam się do niego, a on spojrzał na mnie całkiem poważnie, ale rysy mu złagodniały po chwili i zrobił to o co go poprosiłam.
- To ruszajmy. - powiedział Horan widząc, że nie ruszam z podjazdu.
- A tak, tak. Już. - powiedziałam i wrzuciłam bieg. Włączyłam radio, a wnim leciała piosenka "Impossible - Arturha Jamesa"
- Podoba mi się jak on śpiewa. - stwierdził Niall.
- Mnie również, ale i tak bardziej wolę ciebie słuchać. - odpowiedziałam łagodnie.
- Wiesz, że cię kocham, prawda ? - zapytał.
- Tak wiem, ale czemu tyle razy mi to powtarzasz ? - zapytałam.
- Bo chcę, żebyś to wiedziała. Nie ważne co się stanie. Zawsze będę cię kochać. - powiedział, a mi zabrakło tchu. Zjechałam na pobocze, zatrzymałam auto i zgasiłam silnik po czym spojrzałam na chłopaka.
- Niall. - powiedziałam. - Nic się nie stanie. Rozumiesz ? - zapytałam, ale chłopak nie patrzył na mnie.
- Spójrz na mnie. - powiedziałam. - Spójrz ! - krzyknęłam, a wtedy Niall wbił we mnie wzrok.
- Przepraszam cię. Nie chciałam krzyknąć. To.. To.. To ze zmęczenia. - powiedziałam szybko kładąc swoją dłoń na jego policzku. On przekręcił lekko głową i pocałował wewnętrzną część mojej dłoni.
- Wiem i nie mam ci tego za złe. - powiedział.
- Czemu myślisz, że coś się stanie ? - zapytałam.
- Nie wiem, ale mam takie przeczucie i boję się, że nie wystarczy mi czasu, aby powiedzieć ci jak bardzo cię kocham. - powiedział.
- Niall. Błagam cię. Nawet tak nie żartuj. Nic ci się nie stanie. Wyjedziesz, a potem wrócisz cały i zdrowy, a ja będę na ciebie czekała. - powiedziałam i przytuliłam się do niego.
- Dobrze. Przepraszam, ale... - przerwał i wziął głęboki wdech, po czym powiedział - obiecaj mi jedno, dobrze ?
- Tak, tak. Wszystko. - powiedziałam i spojrzałam na jego twarz.
- Obiecaj mi, że nie ważne co się stanie, nie ważne czy zginę ty się nie poddasz i będziesz żyła za nas obojga. - powiedział.
- Ale..
- Żadnego , ale Rose. Proszę obiecaj mi to. - powiedział.
- Obiecuję. - powiedziałam, a po moim policzku pociekła jedna, samotna łza.
_________________________________________________________________________________
Przepraszam was za wszelki błędy<333
Mam nadzieję, że się spoodoba:*:*
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
5 komentarzy = następny post

wtorek, 6 sierpnia 2013

Rozdział 5♥

Weszliśmy do środka. Było pełne ludzi, ale impreza na pewno jeszcze dobrze się nie rozkręciła, ponieważ wszyscy byli jeszcze trzeźwi. Szukałam wzrokiem przyjaciół, ale nikogo nie widziałam. Złapałam blondyna za rękę i pociągnęłam za sobą na parkiet.
Zaczęliśmy tańczyć. Muzyka była świetna, ale jednak coś mnie dziwiło, przez cały ten czas. Dziwiło mnie to, że do tej pory ani jedna fanka nas nie zaczepiła. Ale to chyba nawet lepiej. - pomyślałam i dalej tańczyłam ze swoim chłopakiem. Horan nie odrywał ode mnie wzroku. W końcu zmęczeni usiedliśmy do stolika, ale nadal nie było żadnego z naszych przyjaciół. Niall zamówił nam coś do picia, ale oczywiście, że ja nie jestem pełnoletnia, zamówił mi sok pomarańczowy.
- Dziwne, że ich nie ma, co nie ? - zapytał się blondyn.
- Tak. - powiedziałam. - Bardzo dziwne.
- To czemu Nicole dzwoniła skoro ich jeszcze nie ma ? - zapytał ponownie, a do nas podszedł jakiś młody brunet.
- Hej. - powiedział.
- Cześć ? - odpowiedziałam, ale to raczej wyszło jak pytanie, a nie jak odpowiedzieć.
- Czy ty jesteś Rose ? - zapytał.
- Tak, a o co chodzi ? - zapytałam.
- Mam was zaprowadzić do innej sali. - powiedział. Spojrzałam na chłopaka, ale on tylko wzruszył ramionami.
- No dobrze. - powiedziałam i wstałam. Blondyn wstał od razu gdy ja wstawałam. Wzięłam swoją torebkę i poszliśmy za brunetem.
- A przy okazji, jak masz na imię ? - spytałam.
- Słucham ? - spytał zdziwiony.
- Zapytałam się, jak masz na imię. - powtórzyłam.
- Aha. Jaster (czyt. Dżaster). - powiedział i się uśmiechnął. W policzkach miał strasznie słodkie dołeczki, odwzajemniła uśmiech. Niall to zobaczył i szybko i trochę za mocno złapał mnie za ręke. Spojrzałam na niego, ale on nie patrzył się na mnie, tylko wpatrywał się w dal, jakby próbował coś wypatrzeć. Omijaliśmy ludzi. Nie którzy rzucali nam dziwne spojrzenia, nie którzy patrzyli na nas z odrazą, a jeszcze inni w ogóle na nas nie patrzyli. Jaster szedł przed nami. Otworzył jakieś duże, drewniane drzwi. Weszliśmy do środka, ale Jaster został przed drzwiami. Zamknął drzwi i został na zewnątrz.
- Heej ! - usłyszeliśmy znajomy głos. Od razu się odwróciłam i zobaczyłam moich przyjaciół, chociaż pomieszczenie nie różniło się wiele od tego poprzedniego, tylko było trochę mniejsze i bardziej przytulne. Światła tak samo były przyciemnione i migały, tyle, że było trochę mniej miejsca do tańczenia i był tu bar, ale o wiele mniejszy. Były fotele zamiast zwykłych krzeseł, były stoliki, ale takie do kawe, nie takie jak w zwykłym klubie. Spojrzała na wszystkich i nie którzy byli już trochę wstawieni. Mówiąc nie którzy mam na myśli Harry'ego, Louisa i Lili.
- Siem wszystkim. - powiedział Niall i podszedł do chłopaków. Usiadł koło Liam'a, a brunet dał mu piwo.
- Cześć dziewczyny. - powiedziałam i usiadłam koło Nicole.

*Patricia*
Nie widziałam nic.  W pomieszczeniu, w którym on mnie przetrzymywał było ciemno. Czasami, gdy przychodził do mnie, żeby dać mi jeść czy pić wpuszczał do środka smugę światła i mogłam zobaczyć, że jest to czyjaś sypialnia. Najprawdopodobniej jego. Nie miała pojęcia dokąd on mnie zabrał, nie wiedziałam ile też czasu minęło od tego jak mnie w brutalny sposób porwał. Pare razy chciał, abym usiadła z nim do stołu, ale ja nie chciałam i tak za bardzo się boję. Czasami gdy patrzyłam na jego twarz, po rysach był widać, że ma około 40 lat. Nie wiedziałam dlaczego to robił, ale bałam się zapytać.
Zawsze zanim wszedł do mnie, to pukał, jakby czekał aż mu odpowiem. Zawsze chwilę czekał zanim wszedł do środka, ale gdy mu nie odpowiadałam to po prostu wchodził. Chwilę się na mnie patrzył, czasami się nawet uśmiechnął, ale ja nigdy się do niego nie uśmiechałam. Zazwyczaj po tym jak ignorowałam jego mimikę twarzy, kład tacę na łóżku i wychodził, ale najpierw rzucał mi jeszcze jedno spojrzenie. Potem zamykał drzwi na klucz. *Puk - Puk*
To na pewno on. - pomyślałam i tak jak było zawsze poczekał chwilę za nim wszedł. Gdy otworzył drzwi, zamknęłam oczy, bo światło było za jasne i moje oczy zaczęły by mnie boleć.
- Dobry wieczór. - powiedział i się uśmiechnął. Rzuciłam mu tylko zło wrogie spojrzenie i znowu odwróciłam wzrok.
- Przyniosłem ci jajecznice na bekonie. - powiedział, a ja na niego nie spojrzałam.
- Szkoda, że nie chcesz ze mną rozmawiać. - powiedział. - Może lepiej by to się dla ciebie skończyło.  - powiedział, a mi zabrakło powietrza. Potrząsnął głową i już wychodził.
- Dlaczego ? - zapytałam strasznie słabym i zachrypniętym głosem. Spojrzał na mnie i szeroko otworzył oczy.
- Słucham ? - zapytał.
- Dlaczego mi to robisz ? - zapytałam, a łzy ciekły mi strumieniami.
- Przepraszam, ale to nie moja wina. Naprawdę nie chciałbym, żebyś tu była. - powiedział ze smutkiem na twarzy. Wtedy coś mi zaświtało, ale to była tylko namiastka nadziei.
- To wypuść mnie ! - powiedziałam trochę podniesionym głosem.
- Nie mogę. Naprawdę, nie mogę. - powiedział.
- Co ja takiego zrobiłam ? - zapytałam wściekła.
- To nie jest twoja wina. Tylko twojej przyjaciółki. Rose. - powiedział i wyszedł, a mnie zamurwało.

*Rose*
Impreza trwała w najlepsze. Wszyscy już byli pod wpływem alkoholu tylko nie ja. Ja musiałam być trzeźwa skoro miałam wszystkich odwieźć.Chociaż nie miałam samochodu, ale Nicole przyjechała swoim. Była trochę wzięta, więc nie miała nic do gadania czy mogę prowadzić czy nie. Ona przeważnie gdy ktoś chciał prowadzić jej samochód mówiła stanowcze NIE.
- Chodź. - powiedział do mnie Louis i poderwał mnie na parkiet. Zaczęłam z nim tańczyć i się wygłupiać. Śmiałam się, a brunet chyba też dobrze się bawił, ale kiedy Louis się dobrze nie bawił ? W głośnikach popłynęła powolna muzyka, co oznaczało wolny taniec. Louis przysunął się do mnie i objął mnie w pasie. Objęłam go wokół szyi i zaczęłam się śmiać. Zakręciło mi się trochę w głowie, więc oparłam ją o ramię Louis'a. Spojrzałam na Niall'a, który się nam przyglądał. Był... zdenerwowany ?! Dziwne. - pomyślałam. Piosenka znowu trochę przyśpieszyła, więc my też. Brunet zaczął mną kręcić, a ja się śmiałam. Piosenka się skończyła, a ja zmęczona usiadłam na swoim miejscu. Podszedł do mnie blondyn.
- Co to było ? - Niall był już pijany, więc szykowała się kłótnia.
- O co ci chodzi ? - zapytałam, zdezorientowana.
- O ten taniec z Louis'em. - powiedział wściekły.
- Uspokój się. To tylko zwykły taniec nic wielkiego.- powiedziałam zła.
- Widziałam jak się przytulaliście. - powiedział.
- Bo jakbyś nie zauważył to był przytulany taniec. Jak ty tak tańczyłeś z Amber to nic ci nie powiedziałam. - wtedy byłam już trochę wściekła.
- To była miesiąc temu. Po co to wyciągasz ? - zapytał.
- To ty zacząłeś z tą całą zazdrością. - powiedziałam.
- Bo CIE KOCHAM ! - wrzasnął, a wszyscy się na nas spojrzeli. W moich oczach pojawiły się łzy. Rzuciłam się na Horana i mocno go przytuliłam. - Nie chce cię stracić. Po prostu. - powiedział.
- Ohh.. Ja też cię kocham. - powiedział, gdy Niall głaskał mnie po włosach. Pocałował mnie w czubek głowy, a ja podniosłam głowę, żeby na niego spojrzeć. Spojrzałam w jego niebieski tęczówki i zobaczyłam swoje odbicie. Nie takie jak w lustrze, tylko dziwnie inne.
- Co cię tak dziwi ? - zapytał. Chyba musiałam wyglądać na zdziwioną.
- Zobaczyłam swoje odbicie w oczach. - powiedziałam, a wszyscy powrócili do zabawy i nie zwracali na nas uwagi.
- I ? - dopytywał.
- Wyglądałam inaczej. - powiedziałam nadal zdziwiona.
- Pięknie. Zgaduje.
- Nie wiem. Może. - odpowiedziałam.
- Nie może, tylko na pewno. - powiedział i mnie pocałował. Na początku był to delikatny pocałunek, po czym zamienił się w namiętny i gorący pocałunek.
- Ykhm. - ktoś koło nas oczyścił swoje gardło. Oderwaliśmy się od siebie, ale dopiero po paru dłuższych sekundach spojrzeliśmy na osobę, która nam przerwała. - Nie chciałam wam przerywać, ale chciałam wyrwać Niall'a do tańca. - powiedziała Nicole.
- Mogę  ? - zapytał.
- A czemu się mnie pytasz ? Chcesz to idź. - powiedziałam z udawaną obojętnością, a chłopak się trochę przestraszył. - Żartowałam. Idź. - powiedziałam i pocałowałam go w policzek. Niall spojrzał jeszcze na mnie, ale potem poszedł za brunetką. Usiadłam przy barze. Zamówiłam sobie wodę, a gdy barman mi ją podał wzięłam dużego łyka.
- Jak się bawisz ? - zapytał Liam.
- A dobrze. - odpowiedziałam - A ty ? - zapytałam, a le brunet mnie nie słuchał tylko się gdzieś patrzył. Po chwili dopiero zobaczyłam, że wpatrywał się w brunetkę, którą była... Nicole. Chyba już wiedziałam, czemu się tak w nią wpatrywał.
- Podoba ci się, co ? - zapytałam, a raczej stwierdziłam. Chłopak spojrzał a mnie zdziwiony, ale dopiero po chwili zrozumiał co zapytałam.
- Co, nie. - szybko zaprzeczył.
- Nie kłam. Liam. Po pierwsze jestem dziewczyną, jak widać. Chyba... A po drugie dziewczyny wiedzą takie rzeczy i widzą je na kiloemetr, więc nie próbuj mi wmówić, że jest inaczej. - powiedziałam szybko.
- No dobra, Może, trochę, Bardzo... Sam nie..nie..nie wiem. - mówił szybko i się troche jąkał.
- Nie przejmuj się, jak nie chcesz to jej nie powiem. - powiedziałam. Chłopak uśmiechnął się do mnie, ale tak samo jak szybko się uśmiechnął, to ten uśmiech zszedł mu z twarzy.
- Mi nie chodzi o to. Mi chodzi o to, że ja się jej chyba nie podobam. - powiedział, a ja nie wytrzymałam i wybuchnęłam śmiechem.
- Przepraszam. - szybko powiedziałam gdy zobaczyłam jego minę.
- Czemu się tak zaśmiałaś ? - zapytał.
- Nie chciałam, ale uwierz mi, podobasz się jej. - powiedziała stanowczo, bo akurat tego byłam pewna.
- Jesteś całkowicie pewna ? - zapytał nie pewnie.
- W stu procentach. - powiedziałam, a uradowany Liam wyskoczył jak oparzony ze swojego miejsca i pobiegł do brunetki, która akurat odchodziła od Niall'a. Blondyn spojrzał się na mnie i się uśmiechnął. Odwzajemniłam jego uśmiech, a on zaczął iść w moim kierunku.

__________________________________________________________________________________
Miałam wstawić wczoraj, ale kompletnie wypadło mi z głowyy.... Przepraszam.. Dlatego wstawiam dzisiaaaaj !!<333 Dłuższy niż pozstałe;DD
Zapraszam na moje konto na TT: @LoveStoryyxp ..;D

poniedziałek, 5 sierpnia 2013

Liebster award ♥

Dziękuje za nominację:  (http://helloimasia.blogspot.com/) jesteś kochana, na prawdę dziękuję :3

,,Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za “dobrze wykonaną robotę”. Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów  więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował.”

A więc teraz odpowiadam na pytania ;)

1. Jak masz na imię?
Dagmara
2. Co lubisz robić w wolnym czasie?
Słuchać muzyki, śpiewac i tanczyć.
3. Skąd pomysł, żeby pisać bloga?
Czerpię ze wszystkiego wokół i z wyobraźni:)
4. Ile masz lat?
15
5. Jak ma na imię twój najlepszy przyjaciel/ przyjaciółka?
Ołł... Mam 2 najlepsze przyjaciółki. :) Marta i Daria <3
6. Z jakiego województwa jesteś?
Kujawsko - Pomorskie
7. Jakie miejsce chciałabyś/ chciałbyś odwiedzić na wakacjach?
Londyn<3 i Japonię<3
8. Byłaś/byłeś za granicą?
Tak
9. Jak masz na drugie imię?
Edyta
10. Jakie jest Twoje największe marzenie?
Żeby zostać sławną piosenkarką, ale nie solowo tylko w zespole:)
11. Masz zwierzę?
Mam. 2 psy i kota<3

Nominuję:
  1. http://www.shadows-are-everywhere.blogspot.com/
  2. http://how-could-she-know.blogspot.com/
  3. http://hunoi.blogspot.com/
  4. http://thisisgoodtimetodie.blogspot.com/
  5. http://tresmetroselcielo.blogspot.com/
  6. http://five-boys-one-band-one-dream.blogspot.com/
  7. http://secretive-fanfiction.blogspot.com/
  8. http://jp-porno.blogspot.com/
  9. http://kolorowe-maski.blogspot.com/
  10. http://it-is-your-beautiful-life.blogspot.com/
  11. http://xoxo-first.blogspot.com/


    Moje pytania:
    1. Jak masz na imię ?
    2. Dlaczego postanowiłaś/łeś prowadzić swojego bloga ?
    3. Jaki jest twój ulubiony kolor ?
    4. Jakie jest twoje największe marzenie ?
    5. Masz jakieś zwierzę ? 
    6. Jak ma/ją na imię twój/je zwierzaki ?
    7. Do jakiego/ich należysz FanDom/ów ?
    8. Jeżeli mogłabyś zmienić imię, zrobiłbyś/abyś to ? Jeśli tak, to na jakie ?
    9. Kim chcesz być w przyszłości ?
    10. Twoja ulubiona piosenka ?
    11. Imię twoich przyjaciółek/przyjaciół ?


      No to tyle.. Notkaa pojawi się jeszcze dzisiaj<33

czwartek, 1 sierpnia 2013

Rozdział 4.


Razem z Niall'em usiedliśmy na sofie. Włączyłam jakiś horror i wtuliłam się w ramię blondyna.
- Jestem głodny. - powiedział chłopak.
- No cóz. Nie dziwi mnie to. - powiedziałam i roześmiałam się. Złapałam Horana za ręke i pociągnęłam chłopaka do kuchni. Niall objął mnie w pasie i przycisnął do blatu. Pocałował mnie bardzo namiętnie w usta, a ja, żeby oderwać się od chłopaka otworzyłam lodowkę. Wyjęłam pomidora, ogórka i jakąś szynkę, żeby zrobić chłopakowi kanapki.
- Chleb czy bułki ? - zapytałam otwierając szafkę z pieczywem.
- Co zrobisz i tak będzie pyszne. - powiedział chłopak i już chciał mnie pocałować.
- Nie tak szybko. - powiedziałam i zasłoniłam usta chłopaka dłonią. On złapał mnie za dłoń.
- Co ?! - zapytał zdziwiony.
- Pomagasz mi. - powiedziałam.
- Dobrze. - powiedział i pocałował wewnętrzną część mojej dłoni. Zabraliśmy się za robienie kanapek. Niall'owi najwidoczniej się nudziło, bo porwał chleb na malutkie kawałeczki i zaczął we mnie rzucać. Nie pozostałam mu dłużna. Naszą "dziecinną" zabawę przerwał mój telefon.
- Halo . - powiedziała.
- Za halo to w morde walo. - odezwał się głos z drugiej strony.
- Ohh. Słucham ? - zapytałam.
- Nie mów słucham, bo cię wyrucham. - zaśmiał się ten sam głos.
- Jesteś pewna ? - zapytałam.
- Jasne. - powiedział głos.
- Dobra Nicole co chcesz ? - zapytałam. Niall już otwierał buzię, żeby coś powiedzieć, ale mu pokazałam, żeby był cicho.
- Wiesz, może gdzie jest Niall ? - zapytała.
- Może. - zaśmiałam się.
- Jak to może ?
- Powiedzmy, że właśnie zjada mi pomidora, a potem będzie szedł do nocnego, bo zabraknie. - powiedziałam dość dobitnie, żeby chłopak przestał się obżerać.
- Aha, czyli jest u ciebie ? - zapytała.
- Tak. - odpowiedziałam krótko. - A co tam ? - zapytałam.
- No bo zorganizowaliśmy imprezę pożegnalną dla chłopaków i tylko was na niej brakuje. - powiedziała.
- Hmm.. No nie wiem, chcieliśmy spędzić ten wieczór we dwoje. - powiedziałam zastanawiając się, trzymając chłopaka za dłoń, bo sięgał już po szynkę. - Niall ! Opanuj się ! Zaraz zrobię ci te kanapki ! - krzyknęłam.
- To wpadniecie czy nie ? - dopytywała się.
- Poczekaj. Zapytam się tego żarłoka i dam ci znać. - powiedziałam.
- To na razie. - powiedziała i się rozłąćzyła.W milczeniu zaczęłam robić kanapki, a chłopak patrzył się na mnie pytająco.
W końcu nie wytrzymał.
- To co,powiesz mi ? - jego głos nie był jak zwykle ciepły i miły. Był donośniejszy i stanowczy.
- A o czym tu mówić ? To nic takiego. - odpowiedziałam sama na swoje własne pytanie. Chłopak machną tylko ręką i wyszedł z kuchni. Dokończyła robienie kanapek, położyłam wszystkie na talerz i wyszłam z kuchni. Mogłoby się wydawać, że blondyn siedzi teraz na kanapie i jak gdyby nigdy nic ogląda sobie dalej film. Ale nie Niall. Niall jest inny. Strasznie się różni od tych wszystkich nadętych mięśniaków, którzy myślą, że jak pstryknął palcami to ich dziewczyny przylecą do nich jak na skrzydłach i będą ich służącymi. Nie. Niall'a zawsze bolały nasze kłotnie, dlatego nigdy nie pokazywałam mu, że zrobię wszystko tylko by się na mnie nie gniewał. To prawda, że każda kłótnia bołała, także i mnie, ale nie chciałam robić tak jak wszystkie inne, czyli lecieć i przepraszać za swoje zachowanie. Wiedziałam, że sprawiam mu tym ból, ale on wiedział czemu się tak zachowuje. Chłopaka nie było na sofie, ani u mnie w pokoju. Położyłam kanapki na stół i chiałam iść się przewietrzyć, więc wzięłamlol paczkę papierosów, które zawsze brała po kłótni z Horanem, chociaż było ich mało, ale jednak, wzięła też zapalniczkę i wyszła. Ustała na tarasie i brzuchem oparała się o barierki. Podpaliłam jednego papierosa i mocno się zaciągnęłam. Poczułam jak dym papierosowy rozprzeztszenia się  po całym organiźmie i wypuściłam dym i wtedy przypomniało mi ię wszystko. Przypomniał się mnie największy błąd życiowy. Przypomniał mi się Kris. Cały ten związek. Te wszystkie wyzwiska, to...to.. To jak mnie uderzył i wtedy pękłam. Łzy same zaczęły płynąć strumykami z moich oczu. Pozwoliłam im płynąć. Nie próbowałam ich powstrzymywać, bo w mojej głowie były wszystkie te obrazy, które w ciągu pół roku zostały wyryte w mojej pamięci. To jak Kris mnie poniżał i wyzywał przy swoich kolegach. To jak mnie próbwał wykorzystać. I znowu to jak z mojej wargi poleciała krew, bo nie chciałam się z nim przespać. Wtedy poczułam, że ktoś mnie obejmuje w pasie. Wiedziałam, że był to blondyn, bo zawsze to wszystko wyglądało tak samo. Najpierw kłótnia, potem on znika, a na końcu godzimy się na tym tarasie. Czemu tak to jest ?  Sama tego nie wiem, ale cieszyłam się, że nasze kłótnie trwały tak krótko. Chłopak nic nie powiedział. Również się nie odzywałam. Staliśmy tak, on obejmował mnie i kończyłam papierosa. Wypuściłam ostatni raz dym ze swoich ust i odwróciłam się twarzą w stronę  chłopaka. Widziałam, że miał zaczerwienione oczy. Nigdy przy mnie nie płakał, ponieważ nie chciał mi pokazywać tego, że płaczę, chciał być silny i chciał pokazać, że potrafi obronić mnie przed całym złem na tym świecie, ale nie dał sobie wytłumaczyć, że nie zawsze będzie przy mnie.
- Przepraszam cię. - powiedziałam, bo nie chciałam dłużej trwać w tym milczeniu. Łzy nadal ciekły, ale on nie patrzył na nie, tylko patrzył się w moje oczy.
- To ja ciebie przepraszam. - powiedział. - Ja... - przerwałam mu długim i mocnym pocałunkiem. W tym pocałunku było coś nowego. Coś ostrego, gorącego i dzikiego. Usta miał ciepłe, wilgotne i miękkie. Nie smakował jak deser. Smakował jak stare, ciemne, mocne wino, uderzające prosto w moją głowę. Obejmował mnie mocno. Nie odrywaliśmy się od siebie, jeszcze dłuższą chwilę, ale potem zabrakło nam tchu i oderwaliśmy się od siebie. Patrzyliśmy sobie w oczy jeszcze dłuższą chwilę, wtedy on...
- To jak powiesz mi czy nie ? - odezwał się. Popatrzyłam mu chwilę w oczy, po czym westchnęłam.
- Dobrze. Nicole dzwoniła i zaprosiła nas na imprezę. - powiedziałam. Chłopak się do mnie uśmiechnął.
- I to była ta wielka tajemnica ? - roześmiał się, a mi poprawił się trochę humor.
- Tak jakby. - powiedziałam już uśmiechnięta. - Idziemy ? - zapytałam. Chłopak spojrzał na zegarek.
- Jest po północy. Jestem zbyt zmęczony, żeby prowadzić,a  tobie też nie pozowolę, a na pewno coś wypijemy. - powiedział. - Nie boisz się duchów, prawda ? - zapytał. Spojrzałam na Niall'a pytającym wzrokiem.
- Czy ty masz na myśli spacer ? - zapytałam. Horan uśmiechnął się do mnie.
- Jeśli się nie boisz oczywiście. - powiedział. Pokręciłam przecząco głową. - To idziemy ? - zapytał wyciągając ku niej dłoń.
Również nic nie powiedziałam i podałam mu swoją dłoń.
- A znamy adres ? - zapytał.
- Nie. - powiedziałam i się roześmiałam. Wyciągnęła komórkę i napisałam sms'a do Nicole. Okazało się, że impreza ma się odbyć w klubie o nazwi "Demon". Dziwna nazwa, ale to był jedyny klub, który można wynająć przed północą. Szliśmy chwilę, bo do tego klubu nie jest daleko. Po 10 minutach byliśmy już na miejscu. Weszliśmy do środka, a impreza dopiero się rozkręcała.

______________________________________________________________________________
Huehuehueee;D;D Awww;*;* Nie mam co tu napisać, ale chcę pozdrowić takie 2 bloggerowiczki, które prowadzą bloga Japan Porno +18. Zapraszam;D I chcę powiedzieć, że naprawdę spodobał mi się ten blog. HaHaHaHaa.. Naprawdę świetnyyy;D
Zapraszam: jp-porno.blogspot.com
HaHahaaa;D świetnyy;D
Zapraszam jeszcze na mojego nowego bloga:
http://exo-lovee.blogspot.com/ . Jest to blog o EXO - K i - M ;D
I jeszcze raz przepraszam za opóźnienie:c<3